Najnowsze komentarze
Też jestem uzależniony i z tego po...
Też jestem uzależniony i z tego po...
uzależniona motocyklistKa do: Motocykle - najlepszy nałóg...
A czy ten "nalog" zarezerwowany je...
Autor artykułu to wsiowy idiota w ...
Oj coś wiem o tym nałogu :P Od...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
Moje linki

26.11.2010 09:24

W zagonieniu, pomiędzy garażem, a całą resztą...

 

Po długim oczekiwaniu nadszedł piątek, który na moje szczęście ma do zaoferowania trochę więcej czasu niż pozostałe dni tygodnia...

 Dni mijają z szybkością "litra z manetką  odkręconą do oporu", a każdy kolejny przyprawia o frustracje i złość. Dlaczego?! Sezon się już skończył i prawdopodobnie nie ociepli się na tyle by chociaż przy kilku stopniach na "+" wyruszyć przed siebie. Jedynie kilka stałych punktów przypominam i co kocham robić i chce z tym związać się, aż po kres mojego jednośladowego żywota. Rano kiedy tylko otworzę oczy, spoglądam nawet najbardziej zaspanymi oczami na mój "ołtarzyk", później gdy wstanę widzę kluczyki od mojej maszyny i odruchowo spoglądam za okno. To właśnie zerknięcie co się dzieje za oknem sprawia, że mam dobry albo zły humor. Zawsze zadaje sobie to samo pytanie dlaczego nie może być ciepło i słonecznie? Wiem, dlaczego jest inaczej, ale patrząc z perspektywy na kończący się sezon, pogoda nas nie rozpieszczała, a nie zliczę już wypraw skuterem na działkę gdzie w sobotę po pracy w upale docierałem w 40 minut do miejsca przeznaczenia, a drugiego dnia o 17 wracałem tą samą trasą w strugach ciągnącego się deszczu.

 

 Tak już jest na tym okrutnym świecie, że pamiętamy tylko dobre rzeczy, że załamujemy ręce kiedy coś nie idzie po naszej myśli, gdy pozornie świetny plan bierze w łeb...

 Zagryzając zęby licząc marne grosze myślę o przyszłym sezonie i szukam nawet najgłupszych argumentów, żeby podtrzymać się na duchu, by nie mieć powodów do narzekania, tylko cieszyć się z nabycia mniej lub bardziej wymarzonej maszyny.

 Chociaż to co napisałem jest silnie emocjonalne i wyraża mój nastrój i walkę z tym "okrutnym" światem to myślę pozytywnie i tylko kilka chwil w każdym tygodniu, które spędzam w garażu siedząc w otoczeniu czterech jednośladów potrafi mnie naładować pozytywną energią na resztę tygodnia...

 

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz