Najnowsze komentarze
Też jestem uzależniony i z tego po...
Też jestem uzależniony i z tego po...
uzależniona motocyklistKa do: Motocykle - najlepszy nałóg...
A czy ten "nalog" zarezerwowany je...
Autor artykułu to wsiowy idiota w ...
Oj coś wiem o tym nałogu :P Od...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
Moje linki

08.09.2010 11:59

Prawdziwa historia...

Motocykle to moja pasja!!!

Chciałbym wam przedstawić historię mojej miłości do motocykli.

Od zawsze interesowałem się motoryzacją. Od dziecka wertowałem wszystkie gazety z samochodami, oglądałem programy w TV. Jednak motocykle niestety były na marginesie moich zainteresowań. Wszystko zmieniło się gdy mój ziomek Paweł kupił sobie pierwszy motor. Nie chwalił się co kupił i poprosił mnie tylko o wyjście przed blok. Spodziewałem się każdego możliwego motocykla. Paweł tak jak ja nie miał wcześniej kontaktu z motocyklami. Byłem zaskoczony tym, że zrobił prawko i kupił motocykl. To co ujrzałem i usłyszałem po jego przyjeździe pod mój blok sprawiło, że już wiedziałem do czego chce dążyć w życiu! To było coś jak grom z jasnego nieba, jak miłość od pierwszego wejrzenia!

Przybył na rumaku zwanym Honda Hornet 600. Ambitny sprzęt jak na początek, jednak człowiek z głową okiełznał ja bardzo szybko bez szkód dla otoczenia i siebie. Dźwięk silnika, strzał z wydechu i podziwianie jego jazdy stało się moim ulubionym zajęciem. Zacząłem się jarać tym na maksa, a głowa sama odwracała mi się gdy przejeżdżał po ulicy jakiś sprzęt (nadal tak jest).

Również pierwsza przejażdżka z Pawłem była wynikiem spontanicznego tekstu: "Chodź dziabniemy się na działkę Hornetem". Nie musiał mnie wcale namawiać i pojechałem. Byłem pod wrażeniem osiągów, emocji, dźwięku. Gdy dotarliśmy na miejsce i zsiadłem z Hondy wiedziałem, że to jest to chociaż trząsłem się jak galareta. Później były kolejne przejażdżki, z każdą kolejną coraz bardziej mi się podobało i zdobyłem doświadczenie jako pasażer nakeda.

Nadszedł siódmy wrzesień  2009. Pamiętny dzień w mojej karierze ridera. Początki bywają skromne i tak było też w tym przypadku. Stałem się posiadaczem skutera Gilera Stalker. Mogę powiedzieć, że wspominam ten dzień bardzo miło. Mój budżet było ograniczony, zbierałem na tego sprzęta kilka miesięcy, dlatego maszyna nie była idealna. Przy pomocy i radach "Mistrza Pawła" rozpocząłem zabawę z jednośladami na poważnie. Nigdy nie chciałem  chińskiego skutera i wolałem popracować nad markowym sprzętem.

Po wykonaniu przeglądu skuter trafił do warsztatu mojego ojca w celu poczekania na garaż itp. Sprawy się przeciągały z powodu moich ograniczonych finansów i braku wsparcia mentalnego od rodziny. Kupiłem kask, zarejestrowałem sprzęta i skończył się sezon. Oczywiście nauczył się wcześniej panować nad Stalkerem. Ostatnią jazdę wykonałem 6 grudnia. Było słońce, suchy asfalt i mały ruch na drodze. Czego chcieć więcej? Nie pomyślałem, że może być zimno i trochę zmarzłem. Po przyjeździe do warsztatu miałem zamarznięte łzy na policzku. Jednak nie złamała mnie temperatura i cieszyłem się, że na przekór prawie wszystkim realizuje swoje marzenie.

Nadeszła zima, która od tej pory stała się moją najbardziej znienawidzoną porą roku! Jedynym jej bonusem był fakt, że miałem dużo czasu żeby pracować nad maszyną. Plany i realizacja ich na tym się skupiłem w przerwie pomiędzy sezonami. Ponieważ kocham Suzuki GSX-R'y skuter dostał malowanie na nich wzorowane. Pojawiły się nowe opony Mitas o wzorze bieżnika rodem ze ścigacza i wile innych części...

Sezon 2010 rozpocząłem od samego początku. Zdobyłem doświadczenie, nawiązałem nowe znajomości motocyklowe i odwiedziłem kilka imprez jednośladowych. Paweł rozpoczął sezon od zakupu Gixera 750 z kilkoma modyfikacjami. Razem wymienialiśmy doświadczenia, spostrzeżenia i opinie.

Teraz gdy sezon powoli dobiega końca, snuje plany na zimę i przyszły sezon. Wiosnę pragnę rozpocząć zaczynając od zrobienia prawka na motocykl. Reszta moich planów wygląda następująco: sprzedaż Gilery i kupno Suzuki Bandita 600. Mam nadzieję, że znowu uda mi się realizować moje plany. Pozdrawiam!

Komentarze : 5
2010-09-10 19:42:02 Wilko

Moim zdaniem świetny. Bandit jest spokojny jak na 600-tkę poza tym już doświadczenie w jeżdżeniu skuterem mam. Więc będzie mi nie co łatwiej. Poza tym zamierzam zapisać się do Lubelskiego oddziału Moto-Sekcji. Pozdrawiam!

2010-09-10 19:30:56 Ja

600 na pierwszy motocykl, świetny pomysł

2010-09-08 21:17:00 Krystek160

Czytając to widzę siebie po części :) na pewno kupisz wymarzonego sprzęta :) i pamiętaj przykazania :)

2010-09-08 19:02:56 Pasti

Życzę ci tego Bandita ;) . Marzenia trzeba realizować ;))

2010-09-08 16:02:20 oc

Może za rok się spotkamy w Bałtowie;)

  • Dodaj komentarz